Obserwujemy nowe zjawisko PR-owe, które można nazwać nie word-of-mouth, ale word-of-tweet.
W czym jest sprawa? Wygląda na to, że najnowszy film Sachy Barona Cohena jest pierwszą i natychmiastową ofiarą Twittera. Potencjał filmu jest oceniany na podstawie tego co się dzieje w czasie pierwszego weekendu po premierze.
Zwykle złe opinie o filmie powodują spadki wpływów ze sprzedaży biletów dopiero po tygodniu czyli obserwowana jest sytuacja w czasie następnego weekendu.

W dzisiejszych czasach, gdy siła mediów społecznościowych rośnie, wszystko dzieje się szybciej i sytuacja może się zmienić w ciągu 24 godzin. Film miał swoją premierę w USA w piątek i zarobił więcej w ciągu pierwszego weekendu niż Borat. Wyniki były imponujące. Bo za takie można uznać 30 mln dolarów (Borat: 26 mln w 2006 roku), a byłyby jeszcze lepsze. W piątek wszyscy zacierali ręce doliczając się 14,4 mln dolarów, ale na następny dzień, w sobotę, wpływy spadły aż o 40% do 8,8 mln.

A może po prostu dopóki Sacha Baron Cohen naśmiewa się z jakiegoś beznadziejnego dzikiego kraju w Europie Wschodniej to jest śmiesznie, ale gdy naśmiewa się z przywar anglo-sasko-amerykańskich, to jest dużo mniej śmiesznie?


2 wersje Bruno w Wielkiej Brytanii
Z filmu wycięto najmocniejsze fragmenty trwające 1 minutę i 50 sekund i obniżono dopuszczalny wiek widzów do 15. I w kinach są dostępne 2 wersje: jedna dozwolona od lat 18, druga od 15.A którą mamy w Polsce?

Keep Reading

| edit post
Tym razem było inaczej, rzuciłam wzrokiem na reklamę otrzymaną mailem i zamarłam "Dla kobiet OC za pół ceny".


No i mam dylemat, bo czy reklama odniosła swój cel?

Trochę czuję się urażona bo traktowana z góry, ale z drugiej strony reklamę zauważyłam, mało tego trochę się nawet nad nią zastanawiałam.

Próbuję sobie przypomnieć czy widziałam reklamę 'dla mężczyzn za pół ceny'?

Może autor chciał nawiązać do coraz bardziej popularnych wyprzedaży w sklepach? Tylko tam nie proponują 'dla kobiet 70% zniżki'.

Zwykle nie zwracam uwagi na takie reklamy, ponieważ po pierwsze są reklamą, po drugie nadawcą jest bezosobowa, bezduszna firma, a po trzecie tutuł wiadomości zwykle nie zachęca do otwarcia - tym razem tytuł był skuteczny, tak?

Zapewne rozpoznawalność marki aviva wzrośnie, ale za parametrami ilościowymi świadomosci marki, stoją konkretne atrybuty. Nie jest tylko ważne jaki jest procentowy poziom znajomości marki, ale jakie wartości udało się wbudować w wizerunek.

Obawiam się, że moje pierwsze skojarzenie z avivą będzie 'traktuje mnie z góry', ale skonsultuję jeszcze w pracy - może jestem przeczulona?!

Keep Reading

| edit post

Patrzysz na statystyki swojego e-mailingu i zastanawiasz się, co zrobiłeś nie tak skoro tylko 4% osób otworzyło Twój e-mail i kliknęło zawarty w nim link? Dzisiaj nie będę pisać o tym co zrobić, aby poprawić CTR (Click-Through-Rate), ale o tym dlaczego możesz i powinieneś patrzeć na skuteczność swojego e-mailingu w inny sposób niż tylko wskaźnikami otwarć i kliknięć.
Piszę o tym, ponieważ duża część marketerów ocenia skuteczność e-mailingów tylko i wyłącznie w ten sposób.
Istnieje pewna część, która nie podda się racjonalnej analizie statystycznej.To ogólna percepcja oraz jakość reakcji. Dla porównania można tu przywołać różnice pomiędzy badaniami ilościowymi i badaniami jakościowymi, gdy - w dużym uproszczeniu - w tych drugich dotyczących subiektywnej oceny i percepcji nijak nie można przełożyć na statystykę i ocenić jaka
część grupy docelowej ma podobny pogląd - tego procentu w badaniu jakościowym nie da się
wyliczyć.

Bez statystyk ani rusz - jestem jak najdalsza od zachęcania, aby przestać je analizować. Na ich podstawie dowiesz się wielu rzeczy, a między innymi możesz ocenić reaktywność dostępnej
listy adresowej, jej wrażliwość na pewne rodzaje ofert czy ocena kreatywności Twojego e-mailingu.

Zwykle pamiętamy, że adresaci e-maili w większości nie zrobią tego, czego od nich oczekujesz. Nie otworzą Twojego e-maila i nie klikną w podany link, czy nie kupią Twojego produktu.

Ale może jednak dane statystyczne lekko przekłamują rzeczywistość?
Może Twój adresat nie otworzył e-maila, ale 'zeskanował go wzrokiem' przez okienko podglądu? Może przeczytał linie 'odbiorca' i temat', coś go zaciekawiło, ale postanowił zapoznać się z treścią później, ponieważ właśnie w danej chwili nie miał na to czasu. To nic, że owo 'później' nie nastąpiło.
Adresaci Twoich e-maili mogą zareagować takimi kanałami, których nie kontrolujesz i nie jesteś w stanie zmierzyć, ani zważyć.

E-mail marketing to reklama w internecie. Pomimo tego, że Twój adresat nigdy nie otworzył danego maila i - jak widzisz w statystykach e-mailingu - nie kliknął w link, jest szansa, że pewna część treści przedostanie się do jego podświadomości bez jego czynnego udziału. Pewna część informacji zostanie zapamiętana. Może nazwa firmy? Nie bez znaczenia przy budowaniu znajomości nazwy firmy czy marki. Może zapamięta nazwisko osby i nazwę firmy? A może 'tylko', a może 'aż' zwiąże pozytywną myśl z Twoją firmą czy marką. To są realne choć niemierzalne korzyści wynikające z Twojego e-mailingu.

Więcej o tym jak inaczej niż statystycznie oceniać skuteczność e-mailingów w następnych wpisach.

Keep Reading

| edit post
Autorem prezentacji jest Igor Beuker of viralblog.com, wspomagany przez Paul van Veenendaal - a do jej przygotowania wykorzystano 250 różnych źródeł.

Prezentacja jest w j. angielskim.


Keep Reading

| edit post
Zamiast narzekać, bać się kryzysu i utraty pracy, lepiej robić coś, co może poprawić Twoją sytuację. ‘Branding osobisty’ czyli działanie, które ma na celu poprawienie znajomości Twojej osoby i Twojego nazwiska. Media społecznościowe są z reguły wykorzystywane do budowania sieci znajomych i przyjaciół, nawiązywania nowych kontaktów na polu prywatnym. Popatrz na to z punktu widzenia zawodowego – dlaczego nie łączyć tego dyskretnie z działaniami zawodowymi? Dzisiaj do networkingu możesz wykorzystywać wszystkie sposoby kontaktu udostępniane dzięki technologii Web 2.0.

Co robić, aby jak najdłużej utrzymać pracę?

1. Pozycjonowanie – upozycjonuj siebie jako osobę o bardzo konkretnej wiedzy i umiejętnościach, do której inni będą się zwracać z pytaniami.
W brandingu marek robi się to tak, że ustala się zwrot składający się z kilku słów, jaki powinna dana marka zawłaszczyć w umysłach innych osób. W wypadku marek tymi osobami są konsumenci, a w Twoim wypadku są to Twoi współpracownicy oraz wszystkie osoby, które spotykasz pracując.
Do kogo idziesz w pracy, jeżeli masz problem z komputerem? Do kogo jeśli masz pytanie w sprawie podatków? Jeżeli masz takie osoby w swoim otoczeniu, oznacza to, że te osoby właśnie już wypracowały sobie swój własny osobisty branding.
Teraz kolej na Ciebie – możesz zacząć już dzisiaj. Ważne, aby zacząć, a nie odkładać na jutro. Najprościej jest rozpocząć od założenia bloga, w którym będziesz pisać na temat, w jakim jesteś dobry, aby inni się o tym również dowiedzieli. Z każdym nowym artykułem będziesz magnetycznie przyciągał nowe osoby, które również są zaciekawione tematem.

2. Networking - zacznij budować listę kontaktów, zanim jeszcze będziesz ich potrzebować.
Zapewne słyszałeś o tym już wcześniej. Dzisiaj dzięki temu, że możesz mieć swoją stronę internetową za darmo, możesz – zanim stracisz pracę, zastosować prostą strategię, która Cię przed tym uchroni lub w najgorszym wypadku znacznie złagodzi skutki takiego niefortunnego zdarzenia.
Gdy już założysz blog i napiszesz kilka lub kilkanaście artykułów na wybrany temat, następnym krokiem jest umożliwienie czytelnikom subskrypcji kolejnych publikowanych artykułów. Wtedy jesteś w rzeczywistości na najlepszej drodze do budowania listy nowych znajomych, którzy mogą Cię wesprzeć w trudniejszych zawodowo chwilach. Załóż konto na Facebook.com, Myspace.com i dodawaj nowych znajomych. Im większa lista tym lepiej - gdy tego będziesz potrzebować wystarczy jedna propozycja pracy i jedna osoba, aby wybawić Cię z opresji.

3. Stań się niezastąpiony.
Jako pierwsi tracą pracę osoby niepotrzebne do dalszego prawidłowego funkcjonowania biznesu. Jeżeli firma będzie w większym stopniu zależała od Twoich umiejętności i wiedzy, najdłużej zachowasz swoje stanowisko bez względu na klimat gospodarczy.
Wykorzystaj Facebook.com Linkedin.com – zaimportuj tam swoje kontakty – stań się użyteczny, dostarczaj informacje, które będą ciekawe.

4. Popracuj nad swoją pewnością siebie!
Utrata wiary i pewności siebie to najgorsze co możesz zrobić w okresie kryzysu. Sukces czy porażka to kwestia nastawienia mentalnego – nie czynników zewnętrznych. Przetrwają pewni siebie i swoich umiejętności.
Zwróć uwagę jak często mówisz o sobie źle? Jak często myślisz o sobie źle? Eliminuj te myśli za każdym razem, gdy je zauważysz. Nie mów sam o sobie źle – nigdy. Niektórzy słysząc, gdy to mówisz zaprzeczą, ale Twoje słowa zapadają innym w pamięć, a czasem mogą niepotrzebnie skierować uwagę na ten niewłaściwy aspekt.

5. Skoncentruj się na kultywowaniu kontaktów i podtrzymywaniu znajomości, nie tylko na pieniądzach.
W trudnych czasach oczywiste jest, że większość z nas koncentruje się na oszczędzaniu, a nie na wydawaniu. Zwróć uwagę jednak, aby nie koncentrować na tym uwagi innych – bo mogą Ci przypiąć łatkę ‘tani’, a to z kolei może zaszkodzić Twojej marce. Pieniądze nie dadzą Ci pracy w trudnym momencie, a Twoja sieć znajomych może mieć oferty pracy.
W Internecie, Twoja wartość jest liczona w ‘kontencie’, czyli zawartości Twojego blogu, lub w umiejętności angażowania Twoich czytelników. W miarę upływu czasu, Twój network może mieć znaczący wpływ na Twoją karierę zawodową.

6. Reklamuj swoją markę wszędzie.
Bądź wszędzie tam, gdzie mogą Cię inni szukać. To żadne rewolucyjne odkrycie, że powinieneś mieć swój profil na goldenline.pl, LinkedIn, Facebook, Nasza-Klasa, Gadu-gadu.
Tak zwana ‘stara szkoła’ to jobpilot.pl pracuj.pl monsterpolska.pl – nie zaniedbuj tam swojej obecności – zamieść swoje CV tam gdzie to jest możliwe. Prywatność coraz bardziej odchodzi w przeszłość i nic nie zrobisz, aby to zmienić.

7. Stań się tak widoczny, aby inni nie mogli Cię nie zauważyć!
Zauważ, że Ci którzy odnoszą sukces, są obecni wszędzie! Widać ich twarze na blogach, portalach dotyczących ich branży, wypowiadają się zapytani przez prasę. Komentują na innych blogach tematycznych, forach, piszą również artykuły publikowane na innych blogach.
Jeżeli nie jesteś jeszcze znany, zrób sobie ładne zdjęcie twarzy, ale nie u fotografa, który robi zdjęcia do dowodu – poproś znajomego, który zajmuje się amatorsko robieniem zdjęć. Wykorzystuj to samo zdjęcie we wszystkich miejscach – masz stać się spójny i rozpoznawalny.

8. Bądź tak charakterystyczny, aby inni nie mogli Cię zapomnieć.
Krzysztof Kruszewski, jeden ze współtwórców sukcesu SMG/KRC, był jedyną osobą w latach 90-tych, która nosiła ZAWSZE czerwoną muszkę. Wszyscy o nim mówili i wszyscy go rozpoznawali. Mateusz Zmyślony w goglach i czapce pilotce został zauważony jako felietonista Briefu i już zawsze będzie się kojarzył z goglami i czapką pilotką.
Wykreuj swoja własną markę!
Śledzenie zawartości Internetu pozwala na bieżące reagowanie, gdy tylko dowiesz się, że ktoś mówi o Tobie coś nie tak. Kiedyś mówiono za plecami i nawet nie wiedziałeś co, a dzisiaj zawsze wiesz, bo w wersji najprostszej, można po prostu wygooglować samego siebię raz na jakiś czas.

9. Zostań producentem kontentu, a nie tylko konsumentem!
Różnica jest znacząca. Producenci produkują kontent, a przez to zwiększają własną wartość. Konsumenci konsumują, zmniejszając stan swojego konta i przegapiają szansę na to, aby ich pomysły ktoś zauważył.
Zacznij od bloga na temat, który kochasz najbardziej – czy jest to hobby, czy tematy zawodowe. Po pewnym czasie inni Cię zauważą, a Twoja marka zacznie przyciągać następnych.

10. Zacznij myśleć w kategoriach “zbierania pisemnych referencji”.
Pozytywne referencje, czy opinie mają niezwykłą moc, ponieważ to co inni mają do powiedzenia na Twój temat jest dużo potężniejsze od tego, co powiedziałbyś sam. Zacznij je zbierać od dzisiaj. Zbieraj je tak, jak inni zbierają znaczki czy magiczne karty do gry. Jesteś dyrektorem marketingu marki, którą jesteś Ty sam.
Udzielaj rekomendacji sam, ale i proś o nie innych. Na przykład LinkedIn.com jest dobrym miejscem, by zacząć. Jeżeli masz pozytywne komentarze na swoim blogu, poproś ich autorów o użycie ich do autopromocji. Rekomendacje będą uzasadniały Twoją wartość, gdy będziesz szukał nowej pracy, czy gdy zechcesz poprosić o podwyżkę.

Keep Reading

| edit post


Gigantyczna ilość plastiku pochodząca z butelek po wypijanej wodzie i napojach zasypuje planetę.


Nareszcie ktoś wymyślił tę 360° papierową butelkę, która jest biodegradowalna w 100%.




Więcej informacji na www.dvice.com

Keep Reading

| edit post
Wydatki na reklamę w Internecie osiągnęły w pierwszym półroczu przyrost nieosiągalny obecnie dla innych mediów. Wydano PÓŁ MILIARDA złotych, co jest o aż o 57% więcej niż w pierwszym półroczu 2007. W tym samym czasie całkowite wydatki, we wszystkich mediach wzrosły o niecałe 13%, porównując pierwsze półrocza 2008 i 2007.
Ale nie to uderzyło mnie najbardziej, bo wiemy już od kilku lat, że wartość rynku reklamy internetowej rośnie.

Najbardziej zaskakujące jest porównanie wydatków na reklamę w Internecie i w telewizji.

Wydatki na reklamę telewizyjną w pierwszym półroczu 2008 wyniosły 1,9 mld zł. Biorąc pod uwagę poziomy udzielanych rabatów, rzeczywiste wydatki wynoszą ok. 1 mld zł, czyli w w bardzo zgrubnym ujęciu za cały rok 2008 w telewizji na reklamę wydanych zostanie 2 mld zł.
Robiąc podobne założenie, w Internecie może być wydany 1 mld zł, w całym 2008 roku.
Czyli będzie to aż połowa tego co reklamodawcy noszą do telewizji.

Oznacza to coraz więcej ilościowo reklamy w Internecie i coraz bardziej agresywną walkę o konsumenta. Czy również coraz więcej uciekających krzyżyków?

Co zrobić, aby skutecznie i ... z przyjemnością... wydać te pieniądze?

O tym w następnym odcinku.

Kwoty na podstawie artykułu opublikowanego w GW 07.11.2008 "Internet idzie jak burza" autorstwa Zbigniewa Domaszewicza.

Keep Reading

| edit post